sobota, 14 stycznia 2017

Czy wyprawy w ciągu są realne?



Podróże w ciągu mogłyby być do zrobienia przy zagospodarowaniu zagadnienia z Globalnej Hipotez Względności Einsteina. Czasoprzestrzeń wystawiona na funkcjonowanie niezwykle prawdziwego pola grawitacyjnego (które być może dałoby się uformować sztucznie) uległaby zgięciu. Przy czym im większe działanie grawitacji, tym większe pokrzywienie. Oznacza to, iż teoretycznie możliwa byłaby podróż w trakcie do tak dalekiego momentu w historie, jak silnie udałoby się zakrzywić czasoprzestrzeń na tle przebranego paragrafu.















Żeby nie przedobrzyć, wdrożona technologia dopuszczała cofnąć się w czasie tylko o cztery dni. Co więcej przestrzeń pozostała skrzywiona do ekstremalnie małej rozciągłości linii kojarzącej oba paragrafy (teraźniejszość i przeszłość), dzięki po co bohater nie tylko mógł swobodnie przewozić się podczas, natomiast również na przeszłość był podgląd „live” z przyszłości. Zmiany w wydarzeniach, które miały na pewno miejsce, odciskają jedynie na nie, zostawiając wszyściuśko inne takim, jakie jest w następnej kolejności. Czy na pewno?



To nie pozostało pokazane, bo ewidentnie nikomu nie starało się się bardziej rozpatrywać kwestii przeinaczania przeszłości, lecz pozostała zmieniona: przyszłość osób, które miały sczeznąć, przyszłość familii tych ofiar, przyszłość wszystkich osób, które kiedy tylko będą miały z nimi kontakt (kto wie, czy wśród ofiar nie było pedofila, nieświadomego nosiciela Hiv względnie maniakalnego mordercy). Potomna idea, to sztuczne wygenerowanie pola grawitacyjnego. Aby pokrzywić czasoprzestrzeń, potrzeba jest faktycznie monumentalna siła grawitacji, a więc kolosalna masa przykładowo. czarna otchłań. Rzekome.

A co z mikro podróżami w toku? Odczucie przecieku terminu można spowolnić. Doświadczają tego wszyscy, którzy osiągnęli mistrzostwo w sztukach konfrontacje. Oglądając filmy z udziałem Bruce’A Lee nie można nie zobaczyć, jak ekspresowo wyprowadza ciosy. W pewnym sensie transportuje się prędzej niż jego oponenci, z jednego nieskomplikowanego powodu. W sztukach wojny istotniejsza od rzeczywistej kampanie jest zaduma i opamiętanie sztuki oddechu. Tuzowie batalii orientalnych potrafią spowolnić dech i przedłożyć się w stan medytacji chociażby w szlaku samej bitwy. Rodzi to tym, że tłumią czucie rzeczywistego czasu dla siebie jako jednostki, wobec tego potrafią zaplanować potomny ruch adwersarza, albowiem zauważają drżenia jego muskułów do tego zanim adwersarz się dotknie. Wobec tego, kiedy patrzymy na taką bitwę, zauważamy niesamowicie rychłe ruchy (niektóre poniekąd dla nas niezauważalne), w komparacji z którymi adwersarz jest w praktyce bez możliwości. Aczkolwiek spowolnienie, to nie podróż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz